Są wyścigi, o których szybko zapominamy. Są też takie, które w naszej pamięci zostają na długo. Takim wyścigiem na pewno był wyścig na Monzy – kolebce Ferrari. Wyścig odbył się bez publiczności, ale wielu czuło się, jakby tam było i czuło tę atmosferę. Czy nasze prognozy były tak udane jak podczas ostatnich wyścigów?
Podczas przygotowywania prognoz pod uwagę bierzemy wiele czynników, między innymi formę kierowcy czy zespołu – więcej o tym przeczytacie w zakładce Co robimy. Na Grand Prix Włoch nasze prognozy wyglądały następująco:
Wyścig
Chciałoby się napisać „Cóż za wyścig” – faworyci z wielkimi problemami. A podium? Pierre Gassly, Carlos Sainz, Lance Stroll! I niech to będzie najlepszym podsumowaniem wyścigu. Pierre Gassly powiedział po wyścigu:
„To jest niesamowite! nie mam słów! To jest niewiarygodne! Przeszedłem przez tak wiele rzeczy w ciągu ostatnich 18 miesięcy i to jest lepsze niż wszystko, czego się spodziewałem.
Statystyki
Wielkie emocje, katastrofa faworytów – to musiało się odbić na naszych prognozach. Średni błąd to 3,53 pozycji, dla kierowców z pierwszej dziesiątki ta różnica wyniosła aż 3,90 pozycji. Chcemy więcej takich wyścigów!
W naszych zestawieniach przedstawiamy również alternatywną punktację, gdzie punktują wszyscy kierowcy, którzy ukończyli wyścig. Największe różnice widać dla Charlesa Leclerca (3 pozycje) i Kimiego Raikkonena (4 pozycje)
W klasyfikacji punktowej w czołówce zmiana – Valtterri Botas ponownie wraca na pozycję wicelidera!
W środkowej części tabeli trwa zacięta walka o czwarte miejsce – tutaj potknięcie Alexa Albona wykorzystali Lando Norris i Lance Stroll awansując na czwarte miejsce. Sebastian Vettel, który nie ukończył wyścigu traci do czwartego miejsca już 41 punktów.
W przypadku klasyfikacji konstruktorów najciekawsza wydaje się rywalizacja o miejsca 3-7, gdzie McLaren powiększył przewagę nad Racing Point, Ferrari spadło już na szóste miejsce w klasyfikacji.
Zdjęcie: Getty Images / Red Bull Content Pool